O najbardziej wywalonym dniu na świecie
Hej ludziki, tu Wasza kochana Miszus...
...
*Wasz kochany Miszus 3>
SERIO, niedługo zaczną pojawiać się prawdziwe posty z dramami, problemami i poradami. No, ogólnie - życiem :) Zaczęłyśmy już nawet pisać post o Zielonym Długopisie, ale trochę nam to zajmuje, bo (a) wolimy grać w myszy i (b) musimy to ująć jakby z dwóch perspektyw... zażenowanej i nie mogącej powstrzymać się od śmiechu :P
No to może powiem co u mnie (i Agi) DZISIAJ, bo wczorajszy dzionek to już temat na inny post. Ogólnie Aga ma wielką karę, bo "nie posprzątała pokoju" chociaż go sprzątała i nie może używać kompa i z tego co wiem to też telefonu, ale jakoś z nami pisze na Messengerze. Agucha: +10 do Bad Girl (o tym może też kiedyś będzie post, tylko musiałabym o tym pamiętać, tyle tego że już nie wiem co pierwsze i wgl, sry)
A u mnie dzisiaj był taaaki... nwm jaki ale dzień. Ogólnie od wakacji dzielą nas tylko dwa dni: czwartek 22.06 i piątek 23.06 czyli apele i zakończenie roku! Czyyyli dzisiaj był taki pierwszy dzień pełnych labów. Trochę wstyd się przyznać, ale... mam OKROPNE włosy i wgl dzisiaj jestem taka nieogarnięta... ugh. Do tego założyłam jakąś trochę przymałą koszulkę i jakieś dresy... Ale co tam. Przynajmniej pokój nie wygląda jak śmietnisko, a to duży sukces. Znaczy... jutro to się zmieni bo zdążę nabałaganić, ale chociaż jeden dzień może być ok nie?
A TERAZ SPRAWOZDANIE, KOGO TO OBCHODZI? NWM! Ale to był taki INNY dzień, że muszę to napisać. Zwłaszcza że coś trzeba tutaj wstawić heh.
Wstałam sobie o 7.00 i pierwsze co, sięgnęłam po książkę. Na początku nie była zbyt interesting, więc na przemian czytałam i przeglądałam FB. Około 9.00 mama kazała mi się zbierać na procesję i wgl gadała "OH, MUSISZ ISĆ! MUSIIISZ!". No to wstałam, niechętnie, zrobiłam sobie śniadanie i się ubrałam. Pominę fakt, że moja głowa wyglądała jak gniazdo, a Aga ostatnio zużyła mi suchy szampon (znaczy nie cały, ale dzieki, dla mnie nie starczyło xD walić) No i słuchajcie. Już ubieram buty, a moja mama "Jak ty wygląasz? To święto jest! Trzeba się ładnie ubrać!" no to się spytałam w co mam się niby ubrać. "Jak na koniec roku, czy jak na 90-te urodziny prababci kurde" - pomyślałam. Mama mnie olała i poszła układać włosy ;-; Jak skończyła powiedziała mi, że mam jej nie denerwować i zostać w domu. NOOK!
Poszłam grać w Simsy. Po dwóch godzinach mi się nudziło i *rozwaliłam się na łóżku czytając książkę (trochę się rozkręciło, ale tylko trochę). Gdy przeczytałam z trzy/cztery rozdziały obejrzałam sobie jeden odcinek 13 reasons why. Aga wybacz, ale TAK MI SIĘ NUDZIŁO, że...
Gdy się skończył, znowu poszłam czytać, ale tym razem tylko jeden rozdział. Włączyłam JuTuby i jakieś durnoty znowu oglądałam. Później zjadłam sobie ciacho (omg ale po tym dniu bede gruba heh), bo mama upiekła, a potem poszłam leżeć i nic nie robić. HuRAAAaA! HASŁO DNIA: Produktywne dni rządzą! Gdy znudziło mi się życie, poszłam czytać, a jak znudziło mi się czytanie przyszłam tu.
Zanudziliście się już na śmierć? Mam nadzieję. Znacie teraz to, jak ja się czułam cały dzień. TAK mi się nudziło, że zaproponowałam Adze i Nacie wypad jutro na dwór. Niewiarygodne cn? W sumie to nie, bo z dziewczynami często się gdzieś szlajamy po szkole, ale ok. Będzie fajnie i jeśli to czytacie dziewczynki - spokojnie. Umyję włosy i się trochę ogarnę. Specjalnie dla was: LOFFKI KISKI FOREVERKI KUR.A (<-- tak napisała *szmatix*, oczywiście sarkastycznie xD to było śmieszne)
Dla ciekawskich - przeczytałam aż 211 stron Gwiazd naszych wina (DZISIAJ). Może nawet dzisiaj skończę książkę. W końcu cały wieczór/prawie noc jeszcze przede mną, nie? :D A 13 reasons why książka była super i serial zapowiada się super 3>
TYTUŁ TEŻ NIE JEST PRZYPADKOWY
Dzisiaj mam tak wywalone na wszystko... Na Linuxa i na *szmatix* i na wszystko, nie chce miśę o nich myśleć... Tia "sama nie wiem czego chcę" - to cała ja :)
Aha! Dostałam się do muzycznej do 7 i 8kl. Taki bonus.
Z poważaniem (nie no żartuję xD)
~Miszuś =^.^= (<-- ale długo nie stawiałam kota lolz po co ja to zrobiłam 0.o)

Komentarze
Prześlij komentarz