o co chodzi ios'owi PART 2 (bejk rolsy i takie tAm)
Miałam nadzieję, że nie będę musiała tego robić.
NO ALE O CO MU CHODZI NO.
Nie będę pisać tego długiego wstępu, po prostu Miszy nie ma ok? Ok. I to jest NAJLEPSZY POWÓD żeby popisać sobie o AJOŁEEESIE bo czemu nie. (na załączonym niżej obrrazku rozmowa z Miszusiem jakby ktoś jednak był ciekawy)

Po wydarzeniu w szatni w którym Wera była głupia, Ios był "nie, no wiesz tak po PRZYJaCIEEeEeLSKU" (:3), a Szymon był głuchy i ahaok, musiałam wszystko przenaalizować. Oczywiście MEGA dużo się wyjaśniło, ale dzisiaj na angielskim przypomniała mi się pewna sytuacja. (Tak dzisiaj od polskiego mniej będą oczy boleć)
Parę dni po opowiedzeniu Miszy i zdania sprawozdania z wydarzeń z Ios'em, (połowa 6 klasy jakoś) postanowiłam sobie kupić BEjK ROlSY bo czemu nie. Gdy wchodziłyśmy na 2 piętro, wiedziałyśmy, że czeka na nas stado wygłodzonych samców. Mamy (to trochę skomplikowane do wytłumaczenia, jak nie zaczaicie to nic) jakby salę w sali bo jest taki skręt... i tam jest pomieszczenie-korytarz w którym jest parę sal. Wszyscy tam byli, więc postanowiłyśmy tam nie wchodzić. To pomieszczenie ma do połowy plastikową ścianę od zewnątrz, a do połowy szklaną szybę, więc trzebaby było stanąć na palcach, żeby zobaczyć co się tam dzieje.
Tak właśnie zrobiłyśmy, a dokładniej robiłyśmy, bo ciągłe stanie na palcaach jest męczące, poza tym musiałyśmy zachowywać się jak profesjonalne agentki. Wyrobiłyśmy sobie w tym już duży skill robiąc to na większości przerw śledząc różnych ludzi. Niestety nasza szpiegowska umiejętność już zanika, a szkoda bo było fajnie ( If u know what i mean Misza ;) ). ale kogo to obchodzi.
Zauważyła nas chyba najpierw któraś z loszek, może potem Mrs Dziwny Uśmieszek? Nwm, ale kluczowy moment był kiedy zauważył nas IOS. Rozmawiał chyba z resztą samców i co jakiś czas spoglądał na nas. NAGLE ZACZĄŁ IŚĆ W NASZĄ STRONĘ XD Zaczęłyśmy uciekać, a on nas gonić. DOPADŁ NAS na klatce schodowej. Da... Dałam mu wtedy tego bake rollsa xd
Później już nie pamiętam jak to było, ale przybiegł po nas i złapał nas przed tym pomieszczeniem. Nie chciałam mu już najwidoczniej dać, a on zaczął się dobierać do tej paczki. Wszyscy się śmiali, ale dopiero później zaczął się HARDCORE. Najpierw mówił coś w stylu "No daaaj, daj mi, no daj" a później zaczął gadać "NO DAAJ, PRZECIEŻ MNIE LUUUBISZ NO WEŹ" "NO DAJ NO LUBISZ MNIE LUBISZ MNIE" xDD. DOBRZE, że stałyśmy wtedy w kącie bo Misza zaczęła się okładać na ścianie, inaczej zrobiłaby to pewnie na ziemi.
To było MEGA ZABAWNE ale nie śmieszkujmy za bardzo. Przejdźmy do prawdziwej wartości tego posta: O CO MU CHODZIŁO? Wiecie. No wiecie. Wiem że wiecie. Mogłabym to przed wami ukrywać, ale do poprawnego pojmowania tego postu zdradzę wam słowa, które wypowiedziała wtedy Wera. "W: Cześć Ja (Aga jbc lol): Czeeść?* Ios: Cześć Ja: Cześć W: *ios* cię lubi. Ja: ...Yyy...Cze-Cześć..?" i "uciekłam" tzn przynajniej źródło spojlerów tak powiedziało że to tak wyglądało ale ono NIC nie usłyszało, CHOCIAŻ BYŁO WTEJ SZATNI #ugh
No i... to z bejk rolsami było trochę czasu przed tym incydentem w szatni. No i... TO NIE MÓGŁ BYĆ PRZYPADEK NO. Ale:
1. Co oznaczało to "lubi"
2. Skąd on wiedział
3. Czemu był taki PEWNY SIEBIE mówiąc to
I teraz do analizy dochodzą:
4. CO OZNACZAŁO TO "lubi"
5. Dlaczego skoro wtedy był taki pewny siebie i w sumie miał rację, to teraz powiedział "nie (..)"?
No serio, powiedzenie "nie" w takiej sytuacji jest najgorszym, co możesz w takiej sytuacji zrobić. Już lepiejZAMKNĄĆ KURDE RYJ powiedzieć "może" albo uciec. No bo po tym to ja mam jeszcze więcej wątpliwości i pytań no i co ja mam zrobić no. Powinnam być pewna że to "nie" znaczyło "tak" no ale ja nie wiem.
Po tej akcji z długopisem on możliwe że jest już tego pewny, albo chociaż się domyśla. ZWŁASZCZA że Misza nie mówiłam ci o tym ale po lekcji polskiego którejś jak przechodziliśmy do innej sali to wy gadaliście coś a ja patrzyłam się na niego. Odwrócił się, spojrzał na mnie, ja odwróciłam wzrok i potem jeszcze dwa razy tak się stanęło, i wtedy miał taki uśmieszek "Wow. Chyba ją rozgryzłem.". Albo... albo coś mi się przewidziało.
I JESZCZE (o tym też ci Misza nie mówiłam sory) na początku przyrody Szymek podrywał Miszke (jak zwykle lol) i ios powiedział "Szyymek, nie podrywaj Misi" i nie usłyszałam co Szymek powiedział, ale coś tam powiedział i słyszałam takie "(...) AGATĘ. (...) AGATĘ"(ta wiem moje imię brzmi głupio więc lepiej mówić na mnie po prostu AGA) no więc #AHA i tak głupio byłoby pytać, a zresztą to źródło informacji (wszystkie skróty w pierwszym poście) i posiada o tym "AGATĘ" informacje ale z jakiegoś powodu nie chcemy wyciągać z niego INFORMACJI. Bo wiecie.... Szymek jest bardzo... żywy? Entuzjastyczny? No dobra, po prostu nie umie trzymać buzi na kłódkę. Ta.
* - Wera, jak coś do mnie gada, (heh rzadko) w 97% są to ironiczne rzeczy, wypowiadane takim słodziutkim głosikiem. Dżiz ona jest taka głupia
Więcej przygód niedługo bla bla (a ten trójkąt robi się coraz dziwniejszy)
~Aga(telsia)
NO ALE O CO MU CHODZI NO.
Nie będę pisać tego długiego wstępu, po prostu Miszy nie ma ok? Ok. I to jest NAJLEPSZY POWÓD żeby popisać sobie o AJOŁEEESIE bo czemu nie. (na załączonym niżej obrrazku rozmowa z Miszusiem jakby ktoś jednak był ciekawy)

Po wydarzeniu w szatni w którym Wera była głupia, Ios był "nie, no wiesz tak po PRZYJaCIEEeEeLSKU" (:3), a Szymon był głuchy i ahaok, musiałam wszystko przenaalizować. Oczywiście MEGA dużo się wyjaśniło, ale dzisiaj na angielskim przypomniała mi się pewna sytuacja. (Tak dzisiaj od polskiego mniej będą oczy boleć)
Parę dni po opowiedzeniu Miszy i zdania sprawozdania z wydarzeń z Ios'em, (połowa 6 klasy jakoś) postanowiłam sobie kupić BEjK ROlSY bo czemu nie. Gdy wchodziłyśmy na 2 piętro, wiedziałyśmy, że czeka na nas stado wygłodzonych samców. Mamy (to trochę skomplikowane do wytłumaczenia, jak nie zaczaicie to nic) jakby salę w sali bo jest taki skręt... i tam jest pomieszczenie-korytarz w którym jest parę sal. Wszyscy tam byli, więc postanowiłyśmy tam nie wchodzić. To pomieszczenie ma do połowy plastikową ścianę od zewnątrz, a do połowy szklaną szybę, więc trzebaby było stanąć na palcach, żeby zobaczyć co się tam dzieje.
Tak właśnie zrobiłyśmy, a dokładniej robiłyśmy, bo ciągłe stanie na palcaach jest męczące, poza tym musiałyśmy zachowywać się jak profesjonalne agentki. Wyrobiłyśmy sobie w tym już duży skill robiąc to na większości przerw śledząc różnych ludzi. Niestety nasza szpiegowska umiejętność już zanika, a szkoda bo było fajnie ( If u know what i mean Misza ;) ). ale kogo to obchodzi.
Zauważyła nas chyba najpierw któraś z loszek, może potem Mrs Dziwny Uśmieszek? Nwm, ale kluczowy moment był kiedy zauważył nas IOS. Rozmawiał chyba z resztą samców i co jakiś czas spoglądał na nas. NAGLE ZACZĄŁ IŚĆ W NASZĄ STRONĘ XD Zaczęłyśmy uciekać, a on nas gonić. DOPADŁ NAS na klatce schodowej. Da... Dałam mu wtedy tego bake rollsa xd
Później już nie pamiętam jak to było, ale przybiegł po nas i złapał nas przed tym pomieszczeniem. Nie chciałam mu już najwidoczniej dać, a on zaczął się dobierać do tej paczki. Wszyscy się śmiali, ale dopiero później zaczął się HARDCORE. Najpierw mówił coś w stylu "No daaaj, daj mi, no daj" a później zaczął gadać "NO DAAJ, PRZECIEŻ MNIE LUUUBISZ NO WEŹ" "NO DAJ NO LUBISZ MNIE LUBISZ MNIE" xDD. DOBRZE, że stałyśmy wtedy w kącie bo Misza zaczęła się okładać na ścianie, inaczej zrobiłaby to pewnie na ziemi.
To było MEGA ZABAWNE ale nie śmieszkujmy za bardzo. Przejdźmy do prawdziwej wartości tego posta: O CO MU CHODZIŁO? Wiecie. No wiecie. Wiem że wiecie. Mogłabym to przed wami ukrywać, ale do poprawnego pojmowania tego postu zdradzę wam słowa, które wypowiedziała wtedy Wera. "W: Cześć Ja (Aga jbc lol): Czeeść?* Ios: Cześć Ja: Cześć W: *ios* cię lubi. Ja: ...Yyy...Cze-Cześć..?" i "uciekłam" tzn przynajniej źródło spojlerów tak powiedziało że to tak wyglądało ale ono NIC nie usłyszało, CHOCIAŻ BYŁO WTEJ SZATNI #ugh
No i... to z bejk rolsami było trochę czasu przed tym incydentem w szatni. No i... TO NIE MÓGŁ BYĆ PRZYPADEK NO. Ale:
1. Co oznaczało to "lubi"
2. Skąd on wiedział
3. Czemu był taki PEWNY SIEBIE mówiąc to
I teraz do analizy dochodzą:
4. CO OZNACZAŁO TO "lubi"
5. Dlaczego skoro wtedy był taki pewny siebie i w sumie miał rację, to teraz powiedział "nie (..)"?
No serio, powiedzenie "nie" w takiej sytuacji jest najgorszym, co możesz w takiej sytuacji zrobić. Już lepiej
Po tej akcji z długopisem on możliwe że jest już tego pewny, albo chociaż się domyśla. ZWŁASZCZA że Misza nie mówiłam ci o tym ale po lekcji polskiego którejś jak przechodziliśmy do innej sali to wy gadaliście coś a ja patrzyłam się na niego. Odwrócił się, spojrzał na mnie, ja odwróciłam wzrok i potem jeszcze dwa razy tak się stanęło, i wtedy miał taki uśmieszek "Wow. Chyba ją rozgryzłem.". Albo... albo coś mi się przewidziało.
I JESZCZE (o tym też ci Misza nie mówiłam sory) na początku przyrody Szymek podrywał Miszke (jak zwykle lol) i ios powiedział "Szyymek, nie podrywaj Misi" i nie usłyszałam co Szymek powiedział, ale coś tam powiedział i słyszałam takie "(...) AGATĘ. (...) AGATĘ"(ta wiem moje imię brzmi głupio więc lepiej mówić na mnie po prostu AGA) no więc #AHA i tak głupio byłoby pytać, a zresztą to źródło informacji (wszystkie skróty w pierwszym poście) i posiada o tym "AGATĘ" informacje ale z jakiegoś powodu nie chcemy wyciągać z niego INFORMACJI. Bo wiecie.... Szymek jest bardzo... żywy? Entuzjastyczny? No dobra, po prostu nie umie trzymać buzi na kłódkę. Ta.
* - Wera, jak coś do mnie gada, (heh rzadko) w 97% są to ironiczne rzeczy, wypowiadane takim słodziutkim głosikiem. Dżiz ona jest taka głupia
Więcej przygód niedługo bla bla (a ten trójkąt robi się coraz dziwniejszy)
~Aga(telsia)

Komentarze
Prześlij komentarz