Poradnik: Jak przetrwać z rodzeństwem?

PROBLEM PIERWSZY by Agatelsia
STARSZE RODZEŃSTWO
(jeśli jesteś starszym rodzeństwem, czytaj porady Miszy)
Każdy kto ma starsze rodzeństwo uważa, że jest z nim trudniej. I tak, jest to prawda. Po prostu… nwm. Może rodzeństwo starsze o np. 7 lat jest bardziej do wytrzymania, bo jest bardziej dojrzałe ale takie o… 3 lata (lol ona CHYBA ma 16 lat. Lol. Jestem słabą siostrą.) jest…. OKROPNE. Co prawda, teraz jest już o wiele lepiej. Znalazłyśmy coś co można nazwać wspólnym językiem, ale wtedy nawet o czymś takim nie marzyłam. Było… UGH. tak. ugh. Starszy osobnik zwany naszym starszym rodzeństwem będzie najpierw kazał podążać za nim. “Chodź za mną!” “Ej, pokazać ci coś ekstra?” “Obejrzyj tą kreskówkę, na pewno ci się spodoba” A później, kiedy już dorośnie “NIE ŁAŹ ZA MNĄ” “ODCZEP SIĘ” “KOPIARA” “WYNOCHA. Z. POKOJU.” Moje rodzeństwo zachowywało się bardzo… dziecinnie, jeżeli o tym pomyślę. Wchodziło mi do pokoju. Właziło do łóżka. (Dobra to jest dziwne, może zacznę pisać w rodzaju żeńskim). Siadała na krzesła. Zabierała komputer. Ale kiedy JA raczyłam pójść do jej pokoju, zaczynała od wydarcia się na mnie, a kiedy zaczęłam ją uspokajać, DOSŁOWNIE brała mnie ZA NOGI i CIĄGNĘŁA do mojego pokoju. Hah, 3 lata temu było spoko ale teraz przeniosła się na trzecie piętro no i… no. tak. Żadnych oporów. Powstrzymać ją mogą tylko CZASAMI groźby rodziców. W sensie: "Daria, zostaw ją". Ale i tak wychodziła z klasą. Tak musi zrobić ktoś warty miana moim wrogiem. Na końcu musiała walnąć coś typu “To ona zaczęła!” (typowe) albo… ech, w sumie to teraz nic nie przychodzi mi do głowy. Bardzo często w kłótniach padały moje oskarżenia, które mówiły “NIENAWIDZĘ CIĘ”, “JESTEŚ NAJGORSZĄ SIOSTRĄ NA ŚWIECIE” i wtedy naprawdę tak sądziłam. Oczywiście, jak tu o rodzeństwo bez bójek. Moja siostra chodziła na karate przez około 4 lata, a ja mam chorobę serca i NIE MIAŁAM SZANS się przed nią obronić. Raz wbiła mi nawet pałeczkę od cymbałek w oko (Miszuś: WTF?! XDD) Ałć. Albo pamiętam jeszcze jak kiedyś coś trzymałam, a ona chciała mi to zabrać. Runęłam twarzą w podłogę i wtedy NA SERIO (100% legit) myślałam że złamał mi się nos. Lol chyba nie, ale nadal mój nos jest krzywy. Niby sprawa genów ale…. mi się wydaje że to właśnie przez ten upadek. Opowiedzieć wam ciekawą historię? Daria lubiła grać w gry takie jak “Nostale” czy “Metin”, a ja nie miałam komputera ani laptopa. Jak ona sobie siedziała i grała, przychodziłam żeby oglądać. Mówiła “Ty jakaś dziwna jesteś, nie wolisz sama pograć?” “To dziwne, że oglądasz jak gram…” <LOL> Oglądałam jutuba zanim to było modne B) Mam wiele innych historii, np. jak ostatnio grałam z Miszą i sister czegoś szukała, przyszła do mojego pokoju. Ja jej mówię “NO KURDE WYNOCHA NIE MAM TWOICH OKULARÓW” i jak zwykle nie uwierzyła, musiała wszystko wywrócić do góry nogami. Kiedy wychodziła, powiedziałam jej “Zamknij drzwi!” a ona na to “A TY ZAMKNIJ MORDĘ!”. Nie zamknęła [*] (chociaż w sumie ja też :p) Daria do dzisiaj jest bardzo śmiała, ciągle wrzeszczy no i… przyznajmy, jest BARDZO agresywna. Myślę że ona jakby…. przezwyciężyła mnie i moje własne przekonania. Pamiętam sytuację, jak skakałam sobie na kanapie i śpiewałam, a ona przyszła i zaczęła cisnąć beke ;( smutne :c i do dziś przegląda moją historię wyszukiwania na yt. Serio, jak zobaczy tam “Poszukiwacz” (Miszuś: ;-;) to jest gotowa mnie zabić żywcem. Co gdyby zobaczyła “Sproboj sie nie zasmiac czalendz”? Ojeny. Jeżeli przez dłuższy czas nie będę wstawiać posta… wiecie co się ze mną stało :s Wracając, myślę że przez te działania stałam się bardzo nieśmiała, skryta i co za tym idzie introwertyczna. I w sumie nwm czy to wyszło na dobre, bo jest mi o wiele trudniej w lajfie ale jak czytam jakąś książkę i są tam przemyślenia nieśmiałych, introwertycznych bohaterów to po prostu… AWW! Kocham. No i pamiętam że kiedyś była BARDZO ironiczna i mnie to BARDZO wkurzało, bo po prostu nie potrafiłam rozróżnić kiedy mówi na serio, a kiedy nie. Teraz już nie jest to tak dużym problemem ale kiedyś…. kiedyś były okropne czasy ok. Ojeny mój tekst jest taki długi. Mogłabym się bardziej rozpisać ale przejdę do tego najlepszego, najfajowszego i najbardziej przydatnego plusa. Za 3. 2. 1. Najcudowniejszym plusem jest…. Nie otrzymywanie tak dużej ilości obowiązków “Ale ona nie umie” “Jesteś starsza” “Daria, jesteś bardziej odpowiedzialna”. Hehe. Uwielbiam <3
Wiem, że moje doświadczenia są trochę sprzeczne z tym, co napisała Misza, ale… no cóż. Mówi się trudno :P

PROBLEM DRUGI by Miszuś
MŁODSZE RODZEŃSTWO
(jeśli jesteś młodszym rodzeństwem, czytaj porady Agi)
Każdy kto ma młodsze rodzeństwo uważa, że jest z nim trudniej. I tak, jest to prawda. Na początku jest tak kolorowo. Rodzi się mały słodki ziemniak (BATAT!) i wszyscy się do niego szczerzą bez wyraźnego powodu. Ty też tak robisz, zapewne nieświadomie. Jest w miarę fajnie. Gościu tylko leży i czasami płacze, ale mama się nim zajmuje. Nook. Dopiero potem zaczynają się schody. Jeśli masz szczęście i nie musisz go przewijać, masz chociaż mały powód do radości. Tak czy siak, prędzej czy później, będziesz musiał go pilnować i się z nim bawić. Jesteś starszy o 2/3 lata? Nie powinno być tak źle. Może znajdziecie jakiś wspólny temat (Aga: taaa... jasneee). Jesteś starszy o 7/8 lat? Zabawy odpowiednie dla niego, będą cię zwyczajnie nudzić. Przykro mi. KOLEJNY minus? Wszyscy będą go bronić. “Ale on jest jeszcze mały” - oto najczęściej wymawiane zdanie w domach, gdzie jest dwójka dzieci (oczywiście starsze i młodsze). Ponadto będzie ci wbijał do pokoju w kulminacyjnych momentach i przeszkadzał, np. gdy robisz lekcje (igzde) albo grasz z koleżankom o imieniu Aga. Zapewne będzie też okupywał telewizor i próbował dobrać się do twojego telefonu/tabletu/komputera, co - wierzcie mi - nie kończy się dobrze. #Mój_Brat stłukł telefon mi i mamie, popsuł dwa tablety, a na trzeci ciągle coś wylewa. Do rzeczy taty nawet się nie dobiera, bo tata jest informatykiem i gdyby coś zrobił z jego sprzętem, do końca życia miałby przerąbane...  Ale bądźmy sprawiedliwi.. Są też “plusy”. ZDARZAJĄ SIĘ ŚMIESZNE SYTUACJE! :D Jak masz “wredny dzień” będzie cię śmieszyć to, że się rozpłakał o byle co, lub strzeliłeś mu idealnego headshota piłką, gdy graliście w nogę. Za to, gdy będziesz miał “dzień dobroci dla rodzeństwa” (uwierz mi, czasami zdarzają się takie dni), będzie wyglądał on zupełnie inaczej. W twojej głowie pojawią się myśli typu: “Ale on słodki… jak ja mogłam na niego nakrzyczeć”, albo “Hmmm… w co by tu się z nim pobawić…?”. Wtedy śmieszyć cię będzie np. taki dialog (z mojego życia wzięty ok)
 - Antek, mam pomysł. Zbudujemy rakietę i polecimy na Słońce!
 - Nie możemy lecieć na Słońce, bo się spalimy, Misia.
 - Dlatego polecimy w nocy!
 - Ale przecież w nocy nie ma Słońca…
Wiem, że moje doświadczenia są trochę sprzeczne z tym, co napisała Agatelsia, ale… no cóż. Mówi się trudno :P

Niedługo, ale to na serio niedługo artykuł o odrzutkach. Hihu. Nie mogę się doczekać kolejnego obgadywania bjaczy (Miszuś: TEJ SZMATYYYYY MUHAHAHAHAHAH) z mojej klasy 3> (hehe jak się obraca tą trójkę)

~Miszuś
~Agatelsia

*na potrzeby obrazka, nadałyśmy siostrze Agi przezwisko Miś Panda (Aga: Kiedy byłam w bodajże 3 klasie, dostałam mój 1 telefon i weszłam do pokoju Darii, zapytałam “Jak mam cię nazwać w telefonie?” A ona wtedy lubiła Misie Pandy i powiedziała “Może być Miś Panda” a ja taka “Nook” ), a bratu Miszy - Kameleon (Miszuś: wtf nie wiem czemu…)*



Komentarze